Dzień 73 - 80











Przeglądając wrzucone przeze mnie zdjęcia, wychodzi na to, że jestem okazem zdrowia i stołuję się jak król. Cóż, nie będę nikogo wyprowadzał z błędu i wyjaśniał, jak jest naprawdę. Jedyne co mogę dodać, to że leżę w łóżku z bólem gardła i brakiem chęci do życia, patrząc na perspektywę braku posiadania ani jednego wolnego dnia przynajmniej do 11 września. 

Mój plan żywieniowy w 100% uzależniony jest od mojego harmonogramu pracy: jeśli pracuję na stadionie: frytki, hamburger, stripsy; jeśli pracuję w galerii: precle, precle i jeszcze więcej precli. W zasadzie nie miałem ostatnio nawet okazji ugotowania obiadu. Na szczęście Amerykanie są mistrzami w produkowaniu mrożonek. Gotowy obiad z ziemniakami, sosem, mięsem i warzywami? Proszę bardzo. Gotowy krem z pomidorów z bazylią? Jest. Przez wygodę i lenistwo sprzedawanych jest masa gotowych warzyw i owoców, których nie trzeba myć i obierać, a wystarczy otworzyć opakowanie i voile. Ba, to co w Polsce nazywa się szpitalnym posiłkiem tutaj sprzedaje się jako luksusowa przekąska. Jedyny deficytowy towar to chleb w pełnym tego słowa znaczeniu. 

Seria pecha oprócz początków choroby dała się we znaki w różny sposób. Najbardziej kosztowny to laptop. W tym momencie mój komputer przebija wszystkie trendy, może otwierać się w dwie strony! Powinienem to opatentować zanim Microsoft lub Apple weźmie się do roboty. Niestety, wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że Apple dowiedziało się o moim patencie i próbuje mnie zastraszyć psując mój telefon na odległość. Z nowych doświadczeń, których wolałbym jednak sobie darować, wiem również, co to znaczy mieć wrastający włos. Cóż, zapowiada się ciekawy tydzień...

Jest jeszcze jedna smutna wiadomość. W przeciągu 2,5 miesiąca pobytu w Stanach otrzymałem 2 powiadomienia związane z sytuacją wyjątkową w okolicy. Pierwszy, o którym już kiedyś pisałem to alarm przepowiadający ulewy i tornada, z przestrogą, aby pozostać w domu. Drugie powiadomienie, którego nie byłem w stanie rozszyfrować dostałem w piątek. Dopiero wczoraj dowiedziałem się, że jest związane z zaginięciem 5-letniej dziewczynki w okolicy południowego Minneapolis. Wszyscy mieszkańcy dostali identyczne powiadomienie, które oznacza wzmożoną czujność i prośbę w poszukiwaniach. Niestety, dwa dni później znaleziono ciało i zabójcę. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dzień 6

Dzień 2

Dzień 50 - 56