Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

Dzień 75-80

Obraz
Jeden z najsmutniejszych tygodni, jeśli nie wliczać poniedziałkowego Labor Day, bo inaczej tego nazwać nie można. Wtorek z wieczorną zmianą i środą z kolejnym wolnym dniem mogłaby się wydawać całkiem przyjemną i leniwą kombinacją. Tak też zacząłem środę: z postanowienie zgrania na komputer i posegregowania zdjęć z kilku najbliższych miesięcy. W teorii nic bardziej przyjemnego i relaksującego od przeglądania zdjęć z wakacji życia. Telefon podpięty, komputer podłączony - czas zacząć transfer plików. Po kilku minutach i folderze pełnym zdjęć nadszedł moment, w którym trzeba było zastanowić się nad segregacją: w zależności od daty, wydarzenia czy miejsca? Dla wszystkich tych opcji coś było nie tak, nie wiedziałem jeszcze jednak co. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że folder ze zgranymi zdjęciami pokazuje jedynie 1000 zdjęć zamiast 2000, które znajdowały się na komórce. Google został postawiony przed pytaniem dlaczego komórka blokowałaby widoczność...

Dzień 67-74 (Wisconsin)

Obraz
Leżąc tak teraz po raz kolejny na leżaku 6. piętra w pierwszy dzień września nie mogę uwierzyć, że wyczekiwane przeze mnie wakacje, o których nie mogłem przestać myśleć od samego początku ich planowania wchodzą na ostatnią prostą. Pracowałbym cały tydzień bez przerwy, ale o wyjeździe do Wisconsin wiedziałem od dłuższego czasu, więc oba grafiki udało mi się dostosować z myślą o wolnym weekendzie. Co więcej, 4 września jest dniem wolnym w Stanach co dawało 3-dniowy urlop i przedłużało obijanie się pośrodku jednego wielkiego pola kukurydzy. W piątek Target Field przetrzymał nas do późna, więc na pakowanie się przyszła pora dopiero w sobotę, w momencie kiedy Joe zajmował się wypożyczaniem samochodu. Po 30 minutach wsiedliśmy do wypolerowanego niebieskiego Forda Fusion z 2017 roku, żeby przez kilka pierwszych sekund zastanawiać się nad bezgłośnym hybrydowym silnikiem i brakiem ekscytacji w porównaniu do głośnego silnika Mustanga, którego miałem okazję...

Dzień 60-66

Obraz
Poniedziałek zapowiadał się jako jedna wielka niewiadoma ze względu na zbliżające się zaćmienie Słońca. Statystycznie rzecz biorąc, całkowite zaćmienie Słońca zdarza się na danym obszarze co 370 lat, a na najbliższe takie w Polsce będzie trzeba poczekać do 2135 roku.  Nic w tym dziwnego, że w pewnym momencie naszła nas myśl, żeby wypożyczyć samochód i wyruszyć w stronę Nebraski i zamiast częściowego zaćmienia obserwować to całkowite. Problemy były dwa: z pewnością nie byliśmy jedynymi, którzy pomyśleli dokładnie o tym samym i już w niedzielę wiadomości mówiły o korkach, które sprawiały, że 6-godzinna podróż w jedną stronę zamieniała się w 10-godzinną mękę. Po drugie prognoza pogody na poniedziałek była mizerna zapowiadając przelotne opady i burze, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że chodziło tutaj przede wszystkim o bezchmurne niebo w przynajmniej jednym, konkretnym momencie. Biorąc powyższe pod uwagę, jak przystało na ciepłe kluchy zostaliśmy w ...